Uśmiechnęłam się do wilka. Był bardzo inteligentny... Jednak nic nie podejrzewałam. Weszłam do mojego "Pokoju Przemian". Zamknęłam za sobą drzwi i rozebrałam się. Widziałam już światło padające przez okno na podłogę. Wzięłam głęboki wdech i stanęłam w promieniach pełni księżyca. Pierwsza fala bólu powaliła mnie na kolana. Wpijałam się paznokciami w drewnianą podłogę. Po chwili zamiast paznokci i dłoni miałam już wilcze łapy. Mój kręgosłup zaczął się wydłużać i tworzył ogon, a ciało, zaczęła porastać czarna sierść (mam różowe włosy, ale naturalnie są czarne). Gdy byłam już pod swoją wilczą postacią nie panowałam nad swoim ciałem. Miałam świadomość tego, co robię, ale nie mogłam się sprzeciwić wilczej naturze. Przez jakiś czas dochodziłam do siebie po przemianie. Mój wygląd w postaci wilka różnił się nieco od typowego wilkołaka. Było to najprawdopodobniej spowodowane moimi japońskimi korzeniami. Wtedy poczułam głód. Do mojego czułego nosa dotarł zapach ludzi z Hogsmead i Hogwartu. Z wielkim trudem opierałam się pokusie wybiegnięcia z Wrzeszczącej Chaty i zjedzenia kilku Bogu ducha winnych czarowników. Wtedy jednak poczułam inny, dziwny zapach. Woń wilka, pomieszaną z człowieczą. To był ten wilk, którego spotkałam w Chacie. Wyszłam z pokoju, w którym się znajdowałam. Zaczęłam węszyć. Po chwili znalazłam mojego nowego "przyjaciela".
Nova?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz