poniedziałek, 10 listopada 2014

Od Issei CD Novy

-Teraz? -zastanowiłam się chwilę. Po tak ciężko spędzonej nocy miałam trochę opóźnione myślenie. Wyjęłam swój plan lekcji.  - Zielarstwo. -powiedziałam wreszcie.
-Aha.  -nastała chwila ciszy.
-To do zobaczenia na przerwie. -powiedziałam.
-Cześć. -powiedziała Nova i ruszyła w kierunku sali od Numerologii. Ja zaczęłam włóczyć nogami w stronę sali od Zielarstwa. W końcu dotarłam na miejsce. Naszczęście tuż przed dzwonkiem. Zielarstwo mieliśmy razem z Puchonami, więc ciężko było zdobyć punkty. Naszczęście mieliśmy jednego fanatyka ziół w klasie.
-Dziś będziemy pracować z Mandragorami. -powiedziała Pani Sprout.
Ja i kilkoro uczniów westchnęliśmy. Głośne to i gryzie. Jaki z tego pożytek? Nie miałam jednak wyboru. Kilka Puchonek rozdała wszytskim po doniczce i parze nauszników.
-Załóżcie nauszniki - rozkazała nauczycielka -  Ale dokładnie, bo głośno krzyczą.
Wszyscy zrobili co im kazano.
- A teraz przygotujcie kolejną doniczkę, trochę ziemi i łopatkę.
Gdy uczniowie przygotowali sobie wymienione przedmioty, pani przeszła dalej.
-Teraz chwydźcie mocno za liście i pociągnijcie do góry. -powiedziała i zademonstrowała.
Tego było już za wiele. Byłam ledwo żywa po dzisiejszej nocy, a w dodatku jako wilkołak miałam wyczulony słuch. Chwyciłam się za głowę, która bolała mnie jak nigdy dotąd.
-Issei! Co się stało?! -pytali koledzy i koleżnaki z sali. Chciałam odpowiedzić, ale zemdlałam.

~

Obudziłam się w Skrzydle Szpitalnym. Głowa nadal mnie bolała, ale już mniej. Pielęgniarka krzątała sie obok mojego łóżka. Usiadłam. Wtedy pielęgniarka podeszła do mnie.
-Jak się czujesz? -spytała z troską w głosie.
-Już, jest dobrze. -skłamałam.
-Napewno? Jesteś strasznie blada. -nieustępowała.
-Tak, napewno. -zapewniłam ją.
Wstałam i szybko skierowałam sie do wyjścia ze Skrzydła Szpitalnego. Nie przepadałam za tym miejscem. Jako, że pełnia trwała całe trzy noce, skierowałam się do Wrzeszczącej Chaty. Po drodze natknęłam się na Novę.

Nova?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz