-Poprostu wróciłam bardzo późno -skłamałam. Zawsze miałam w pogotowiu różne wymowki, aby nikt nie odkrył prawdy. - Byłam w bibliotece i odrabiałam wypracowanie z OPCM...
Tak naprawdę, to zrobiłam je wczoraj, na lekcji, bo wiedziałam, że nie będę miałą później czasu. Dziewczyna pokiwała głową. Poszłam do łazienki. Zdjęłam ubranie i obejrzałam się dokładnie, czy nie ma jakiś śladów po dzisiejszej nocy. Dzięki Bogu... nic nie było. Ponownie się ubrałam. Umyłam twarz zimną wodą, aby się odświeżyć i ułożyłam sobie jako tako włosy. Wyszłam z łazienki. Spakowałam torbę i poczekałam na Novę, która jeszcze coś grzebała.
-Idziemy? -spytałam, gdy skończyła.
-Jasne. -uśmiechnęła się.
Weszłyśmy do Wielkiej Sali. Wymieniłam parę zdań ze znajomymi zaczęłam jeść. Dzisiaj byłam bardzo głodna. Wtem usłyszałam śmiech od stołu Ślizgonów.
-HEJ, ISSEI! -zawołała mnie jakaś Ślizgonka. - Zwolnij trochę, bo zemdlejesz! -powiedziała, a reszta Ślizgonów ryknęła śmiechem. Czyli cała szkoła już wie, że wczoraj zemdlałam? No trudno. Byłam przyzwyczajona, że mam wielu wrogów. Podobno niektórzy wiedzieli kim jestem.
-Nie odgryziesz się im? -spytała Nova.
-Po co mam marnować czas na idiotów? -spytałam i uśmiechnęłam się.
Nova?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz